Witajcie kochani x
Wracam do Was z czwórką i chyba lekkim rozczarowaniem. Z rozdziału na rozdział mam wrażenie, że robi się Was coraz mniej i nie wiem czym to jest spowodowane.. Faktem, że Wam się po prostu nie podoba to opowiadanie czy jest coś jeszcze innego.
Więc mam do Was małą prośbę. Proszę aby każdy z Was, kto przeczyta ten rozdział zostawił kilka słów od siebie i każdy, kto chce być dalej informowany o rozdziałach niech zostawi swoje namiary pod tym postem.
Z góry Wam dziękuje i życzę miłej (mam nadzieje) lektury ;*
'Save us, what we are.'
Wszystko
wydawało się kompletnie puste, opuszczone. Od dobrej godziny szła powoli po
jednej z ulic jej rodzinnego miasta. Poza sobą, nie widziała żadnej żywej duży.
Jedynym dźwiękiem, który docierał do jej uszu był jej przyśpieszony oddech. Jej
ciało przeszedł kolejny dreszcz, wywołany podmuchem zimnego wiatru. Odwróciła
się za siebie, mając wrażenie, że coś lub ktoś ją obserwuje. Zamarła i stanęła
w miejscu. Zaczęła rozglądać się po okolicy i szukała jakiegokolwiek ruchu,
znaku, że nie była sama. Nie widziała kompletnie nic. Cisza wokół niej zaczęła
być przerażająca i z każdą kolejną sekundą słyszała coraz głośniej, jak krew
przepływa przez jej żyły. Każde uderzenie jej serca nabierało na sile.
Przełknęła głośno ślinę i zaczęła biec. Ruszyła w kierunku swojego parku.
Podeszła do miejsca, gdzie zawsze rosło jej ulubione drzewo. Poza kilkoma
gałęziami i uciętym pieniem przy samej ziemi nie było nic. Usiadła na ziemi i
przejechała dłonią po drewnie. Dostrzegła w korze jakiś metal i sięgnęła po
niego. Jak się okazało była to zużyta żyletka. Nie była do końca pewna co ma to
oznaczać, ale nie dane było jej się nad tym zastanowić. Chwilę później metal
wypadł z jej dłoni ze strachu. Spojrzała na swoje ręce i dostrzegła, że z jej
blizn i świeżych ran zaczęła wypływać krew. Z upływem czasu wykrwawiała się
coraz bardziej. Kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Dostrzegła krople
deszczu ma swojej bluzce i spojrzała w niebo. Deszcz z każdą sekundą przybierał
na sile. Nie wiedzieć czemu coś ciągnęło ją do powrotu do domu. Ruszyła przed
siebie, ignorując spływającą z jej rąk krew i wszystko w około. Droga zajęła
jej kilkanaście minut. Zauważyła światło w garażu ojca i skierowała się w jego
stronę. W środku zastała tylko pozostawiony samochód i idealny porządek na
szafkach. Podeszła do jednej z nich i otworzyła pierwszą szufladę. Wyjęła stary
śrubokręt, ale po chwili odłożyła go na miejsce. Jej uwagę przykuł spory młotek.
Chwyciła jego rączkę w swoją dłoń i podeszła do samochodu ojca. Wstrzymała
powietrze i zamachnęła się z całej siły. Uderzyła narzędziem w jedną z szyb
pasażera. Pod wpływem jej uderzenia, szkło rozleciało się po całym
pomieszczeniu. Poczuła dziwną ulgę. Uśmiechnęła się pod nosem i to samo zrobiła
z pozostałymi szybami. W pośpiechu chwyciła jakieś ostre przedmioty i z
nieopisaną przyjemnością zaczęła rysować karoserie pojazdu.
- Zabije cię kurwa! – usłyszała krzyk swojego ojca i
wszystko co miała w dłoniach upadło na posadzkę. Zamarła z przerażenia.
Rozejrzała się, ale nikogo nie dostrzegła – Zabije! – ponownie do jej uszu
doleciał dźwięk jego głosu. Zaczęła oddychać coraz szybciej i wybiegła z garażu.
Biegła przed siebie, mając nadzieje, że głos ucichnie i nie będzie musiała go
słuchać. Biegła, nie patrząc gdzie. W pewnym momencie jej płuca zaczęły płonąć
z przemęczenia i zatrzymała się na środku ulicy. Złapała się za klatkę
piersiową i próbowała wyrównać swój oddech. Gdy tak stała doszło do niej, że
znalazła się przy szkole. Skupiła swój wzrok na oknach budynku, by upewnić się,
że nikogo nie ma. Podeszła do głównych drzwi i weszła do środka. Jakaś
podświadomość kazała jej pójść do sali od angielskiego. Weszła do środka i
zobaczyła jego biurko. Podeszła do mebla i przejechała dłonią po jego
powierzchni. Wyczuwała zapach chłopaka w całym pomieszczeniu. Dziwnym trafem
czuła się spokojna i.. bezpieczna? Tak to było to. Odsunęła jego fotel i
usiadła na nim delikatnie. Odepchnęła się nogą i zakręciła wokół własnej osi. Przygryzła
swoją wargę i ruszyła do swojej ławki. Usiadła na krześle i w jej głowie
odtwarzała się scena z poranka. Spojrzała na szybę szkolnego okna i uśmiechnęła
się sama do siebie. Wstała i przysunęła ławkę bliżej parapetu. Usiadła na niej
po turecku i spojrzała na swoje ręce. Wcześniej widziana krew zniknęła, a rany
wydały się nietknięte. Oparła zrezygnowana
swoje plecy o zimną okienną szybę. Zamknęła swoje oczy, a wszystkie jej myśli
wypełnił chłopak z burzą loków na głowie…
*
Usłyszała
zwiększający się z każdą sekundą dźwięk budzika i otworzyła swoje powieki. Była
zaskoczona faktem, że jest w pełni wypoczęta. Wstała spokojnie z łóżka i
pościeliła je. Zauważyła przy szafie zapakowaną torbę z ubraniami i
przypomniała sobie o ośrodku. Nie chciała tam jechać. Nie czuła kompletniej
potrzeby, by rozmawiać z tymi ludźmi. Oni nie wiedzieli i nie rozumieli nic.
Jak mieli jej niby pomóc? Jeśli myślą, że ułatwi im to zadanie to byli w
kompletnym błędzie. Nie zamierzała tam z nikim rozmawiać. Został jej niecały
rok i w jej osiemnaste urodziny będą ją musieli wypuścić. Podeszła do walizki i
otworzyła ją. Wyciągnęła wszystkie ubrania i przejrzała przygotowany przez
matkę bagaż. Większość ze swoich ubrań wrzuciła z powrotem do szafy, a dopakowała
tylko kilka czarnych koszulek i bluz. Zapięła zamek torby i wstała. Rozejrzała
się po pokoju i jej uwagę przykuła ramka ze zdjęciem na komodzie. Wzięła ją do
ręki. Fotografia przedstawiała ją w wieku jakiś pięciu lat na rękach
uśmiechniętej mamy. Nie pamiętała widoku swojej rodzicielki z uśmiechem. Miała
świadomość, że to ona jest przyczyną braku radości w życiu matki. Pod wpływem
impulsu podeszła do okna i otworzyła je na oścież. Do pokoju wpadła fala
świeżego powietrza. Dziewczyna wychyliła się i wyrzuciła ramkę ze zdjęciem jak
najdalej. Nie mogła znieść faktu, że matka się już nie uśmiecha na jej widok.
- Holly.. – usłyszała niepewny głos swojej mamy i odwróciła
się w jej stronę. Kobieta stała zdenerwowana w drzwiach – Chodź, zrobiłam ci
śniadanie.
- Nie jestem głodna – burknęła i ruszyła do łazienki. W
rzeczywistości jej brzuch mówił co innego. Miała ogromną ochotę na swój
rytualny jogurt z kawałkami czekolady, ale nie przyznała tego.
Margaret zamknęła zrezygnowana drzwi i zeszła na dół.
Wkroczyła do salonu i skierowała się do barku przy telewizorze. Sięgnęła po
jedną z butelek whisky i nalała sporą jej porcję do czystej szklanki. Wypiła
całą zawartość jednym duszkiem. Gorycz alkoholu rozeszła się po jej przełyku i
poczuła chwilową ulgę. Jeszcze chwila i
tam pojedzie. Pomogą jej – próbowała wmówić sama sobie, ale coraz bardziej
wątpiła w swoje myśli.
Po
jakiejś godzinie rudowłosa dziewczyna opuściła swoją łazienkę i wzięła torbę do
ręki. Opuściła swój pokój i zamknęła za sobą drzwi. Już tu nie wrócę – obiecała sobie w myślach – Nigdy. Zeszła po schodach na dół i założyła na stopy swoje trampki.
Usiadła na przedostatnim schodku i czekała w przedpokoju aż rodzicie zaczną
zbierać się do wyjścia. Nie miała ochoty z nimi rozmawiać. Wiedziała, że będą
opowiadać jej o cudownych zaletach
tego wspaniałego ośrodka i zapewniać, że wszystko będzie dobrze. Skąd oni mogą wiedzieć jak będzie?
Kiedy usłyszała czyjeś kroki, odwróciła się i jej oczom
ukazał się ojciec. Widziała pogardę w jego oczach, a w głowie pojawiły jej się
tylko słowa – Zabiję cię kurwa!
Najdziwniejsze było to, że te słowa należały do niego. Nie wiedziała skąd
pojawiły się w jej głowie, ale czuła, że jej sen nie był tak spokojny jak na
początku myślała. John zabrał torbę córki i zaniósł ją do bagażnika swojego
samochodu. Dziewczyna podniosła się z miejsca i ruszyła do wyjścia. Za nią
kroczyła Mer. Obie razem z Johnem wsiadły do samochodu. Auto wypełniała
krępująca cisza. Holly próbowała ją ignorować na każdy z możliwych sposobów,
ale gdy ruszyli cała się spięła. Z każdym kilometrem wiedziała, że są coraz
bliżej. Ta świadomość ją wykańczała. Oparła swoją głowę o zimną szybę samochodu
i wsłuchała się w dźwięk pracy silnika. Starała się skupić swoje myśli tylko na
tym. Po jakieś półgodzinie jej oczom ukazał się dosyć spory budynek, otoczony
wysokim ogrodzeniem. Na ten widok usiadła prosto w fotelu i zaczęła uważniej
wpatrywać się w szybę. Analizowała całą okolicę i starała sobie wyobrazić co
może spotkać ją w środku. Jej rozmyślania przerwał stojący przy bramie samochód,
a dokładniej siedzący w nim chłopak. Harry!?
Myślała, że ma jakieś zwidy. Przymrużyła swoje powieki, by lepiej skupić swój
wzrok i dotarło do niej, że to naprawdę on.
ON.
- Holly? – z osłupienia wyrwał ją głos ojca – Wysiadaj.
Posłusznie odpięła swój pas i po chwili stała przy
samochodzie. Nie miała odwagi się odwrócić. Modliła się w myślach by jej nie
zauważył. Ojciec dał jej do ręki jej torbę i spojrzał ze zdenerwowaniem na
Margaret.
- No to.. – kobieta próbowała zacząć jakoś , ale Holly od
razu jej przerwała.
- Jedźcie już… – szepnęła – Po prostu jedźcie.
*
Koło
godziny szóstej Zayna obudził denerwujący dźwięk budzika. Wyłączył go szybkim
ruchem ręki i usiadł na łóżku. Złapał się za obolały od niewygodnej pozycji
podczas snu kark i przekręcił swoją głową aby do trochę rozruszać. Przetarł
swoją zaspaną twarz i ruszył do łazienki. Wiedział, że zbudzić go może tylko
prysznic. Zamknął się więc w łazience i po chwili stał pod strumieniem ciepłej
wody. Kiedy się rozbudził, wyszedł z kabiny i wytarł dokładnie swoje ciało.
Założył na siebie czyste ubrania, składające się z czarnych rurek i koszulki z
logiem Guns N' Roses. Ułożył
swoje włosy, wcierając w nie odpowiednią ilość żelu i umył dokładnie zęby. Udał
się do swojego pokoju i spakował do plecaka potrzebne dokumenty i rzeczy.
Wyszedł z sypialni i skierował się do kuchni. W pomieszczeniu Harry właśnie
zalewał dla obu kawę i usiadł do stołu.
- Dzięki – chłopak
mruknął i upił łyk gorącego napoju.
Zrobił sobie kilka
kanapek na śniadanie i usiadł naprzeciwko przyjaciela.
- Gotowy? –
usłyszał pytanie Harrego – Może cię podwieźć?
- Nie, dzięki
stary. Przejdę się – ugryzł kolejny kęs śniadania.
- Zayn..? – Harry
ponownie zaczął, a Malik spojrzał na niego pytająco – Tylko wiesz uważaj tam.
Oboje wiemy, że czasem zbytnio się angażujesz..
- Spokojnie Harry.
W przeciwieństwie do ciebie, ja myślę dwa razy za nim coś zrobię – próbował się
bronić, ale wiedział, że przyjaciel ma racje.
- No właśnie tutaj
to bym polemizował – powiedział niepewnie – Uważaj po prostu.
Malik już nic nie
odpowiedział. Zjadł do końca swój posiłek i wypił ostatni łyk kawy. Wstał od
stołu i wstawił swoje naczynia do zlewu. Harry zrobił to samo i razem
skierowali się do przedpokoju. Ubrali się i wyszli z mieszkania. Kiedy znaleźli
się na dworze, powitał ich ulewny deszcz.
- Dawaj stary,
podwiozę cię – Harry klepnął przyjaciela po plecach i ruszył biegiem do
samochodu. Malik nie zastanawiając się długo, pobiegł za nim i wsiadł na
miejsce pasażera. Zapiął swój pas i oparł się wygodnie o zagłówek fotela.
Skupił swój wzrok na widoki za samochodową szybą. Pogoda nie zachęcała go do
życia i czuł coraz większą potrzebę zapalenia papierosa. Podrapał się po swoim
karku i ziewnął głośno.
- Wyrobisz się do
szkoły? Ten ośrodek jest kawałek za miastem – Zayn przerwał ciszę i zwrócił się
do przyjaciela.
- Taa spoko. Mam na
późniejszą godzinę dzisiaj.. – odpowiedział zielonooki – Zastanawiam się tylko,
jak ty chciałeś tam dojść z buta? – powiedział to z lekkim uśmieszkiem.
- Oj tam. Wiesz, że
lubię spacery.
- Spacer spacerem,
ale kurwa maraton o poranku to nie w twoim stylu – zaczął się śmiać i atmosfera
w samochodzie się rozluźniła.
- Dobra już
skończ.. Zajmij się lepiej swoimi uczniami – mruknął ironicznie – A co do
uczniów to jak tam nazywała się ta twoja.. uczennica? – zaakcentował
ostatnie słowo.
- Holly.. Holly
Dawson. A co? – lokowany nie krył swojego zdziwienia.
- Nic tak się tylko
pytam. Zawsze raczej gustowałeś w starszych.. – Mulat uśmiechnął się pod nosem.
- Serio Zayn? –
spojrzał na niego jak na idiotę – Ja naprawdę nie myślę o niej w tych
kategoriach. Ona… Ona ma niesamowite spojrzenie na świat, zrozumiałbyś gdybyś
ją poznał – mówiąc to, miał w głowie obraz tej pamiętnej lekcji i na jego
twarzy zagościł uśmiech.
- Już mówiłeś.
- No to po co
drążysz?
- Chciałem się
upewnić – na słowa przyjaciela, Harry pokręcił w niedowierzaniu głową – Spokojnie
stary – dodał Malik.
Harry już nic nie
odpowiedział tylko włączył radio i po chwili samochód wypełniły dźwięki R U Mine Arctic Monkeys.
Zielonooki nucił pod nosem słowa piosenki, a Malik ponownie skupił się na
widoku za oknem.
Kiedy
ich oczom ukazała się brama ośrodka, Malik wyprostował się w swoim fotelu i
dopiero dotarło do niego, że rozpoczyna staż w tym miejscu. Z tymi wszystkimi ludźmi.
Harry widząc
zdenerwowanie przyjaciela, zgasił silnik i wyłączył grającą muzykę.
- Co jest? – spytał
niepewnie i wpatrywał się uważnie w każdy ruch Zayna. Chłopak odpiął swój pas,
ale nie wysiadł. Poczuł ogromną gulę w gardle.
- A jak.. Jak ja im
nie pomogę? Jak mi się nie uda?
- Kurwa Zayn.
Uwielbiasz pomagać innym, kochasz z nimi rozmawiać i słuchać ich problemów.
Przez całe studia planowałeś pracę w takim właśnie miejscu, a teraz kiedy
nadarza ci się ta niesamowita okazja, chcesz się tak zwyczajnie poddać? – Harry
spojrzał poważnie na przyjaciela, a ten spojrzał przed siebie.
- Masz racje,
stary. Dam radę – uścisnęli sobie ręce w przyjaznym geście i poklepali się
wzajemnie po plecach – Dzięki.
Przyjaciele
odsunęli się od siebie i dostrzegli, że do ośrodka wjechało jakieś rodzinne
auto. Po chwili otworzyło się dwoje drzwi i wysiadło z niego jakieś małżeństwo.
Mężczyzna otworzył jedne z tylnych drzwi i chwilę potem wysiadła z auta ruda
dziewczyna. Harry doznał kompletnego szoku.
- Holly!? – wydusił
z siebie – Ale..
- Ta Holly? – Zayn
był zaskoczony odkryciem przyjaciela, a kiedy Harry kiwnął porozumiewawczo
głową, nie mógł oderwać wzroku od sceny przed sobą – O kurwa..
Wasze opinię są dla mnie cholernie ważne ;) x
Jejku, super! Tyle emocji. Nie mogę doczekać się już kolejnego.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak zareaguje Holly gdy zobaczy Harry'ego i Zayn'a.
No chyba nie wytrzymam, ale muszę.
No to życzę weny i czasu : )
Pozdrawiam KAte ♥
Jak widzę nie jestem pierwsza, niestety.
OdpowiedzUsuńRozdział zachęcający do dalszego czytania, no ale cóż, dotarłam do końca i nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać, bo jak na razie to nie wiem co zrobić z emocjami, które są gdzieś tam we mnie. Nie wiem jak mam ci opisać co czułam ja to czytałam, ale na pewno było to coś niezwykłego. To jak dobierasz słowa i składasz je w zdania jest fantastyczne.
Nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejny rozdział.
Pozdrawiam i życzę dużo weny xx
@fckedjenner
Boże Święty to jest takie fjkddfdhfk ♥ Trochę mroczne , ale i tak mi się podoba. Nie mogłam się doczekać 4 rozdziału i jest , czekam na 5 ♥
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńzastanawiam się co zrobi Holly
To opowiadanie jest... wyjątkowe. Twórz, bo jestem zbyt ciekawa co będzie dalej :) Ojca po prostu nienawidzę/nie znoszę/chcę go zabić, mamie współczuję, te oszukiwanie samej siebie zabija ją od środka :/ a Holly? Mam nadzieję, że spróbuje spojrzeć trochę przychylniej na ten ośrodek... zwłaszcza, że pojawił się Zayn ^^
OdpowiedzUsuńInformuj mnie OCZYWIŚCIE ^^ @Irydda
Super.. Weszłam tu jak dodałaś 4 rozdział. Miałam skrytą nadzieję, że choć tu będę pierwszą komentującą. I kuźwa, co? Dupa. Przeczytałam całe 4 rozdziały i jestem zakochana. Zakochałam się w tym blogu! Czy ty nie masz wrażenia, że to ma lekki związek ze mną? Ja tak czułam. Czułam każde emocje, bo sama ich doznałam. Najgorsze jest to, że wczoraj też. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli. Nie potrafię obiecywać takich rzeczy... Taka jestem. Nie umiem obiecać nie zrobić czegoś co jest dla mnie niemożliwe do wykonania.
OdpowiedzUsuńPostać Holly jest jak ja. Dlatego łatwo mi się czytało 4 rozdziały. Wybacz, że nie komentowałam, ale znasz moje przygody. Mam nadzieję, że ten komentarz uratuje moje imię...!
Zayn i Harry. Boże kocham też ich. W tym blogu Harry jest ważny. Mam nadzieję, że będzie z Holly. Tę emocje! Jestes boska! Kontakty z rodzicami i ten psychiatryk czy coś tam. Boże końcówka mnie nakręciła! Kocham to!! <3
POZDRAWIAM , Ola ;*
Po pierwsze:
OdpowiedzUsuńW końcu ją tam zawieźli! Mam nadzieję że nie będzie już taką pesymistką, bo szczerze mówiąc to opisujesz jej uczucia tak dobrze, że jak czytam to robi mi się tak strasznie smutno. To świadczy o Twoim talencie, bo nie każdemu udaje się wyciągnąć od czytelnika takie uczucia.
Mam nadzieję że w końcu się tam za nią wezmą porządnie i wyleczą z tego gówna jakim jest depresja.
Harrego bardzo chyba zaintrygowała Holly. Dostrzegł w jej jakąś mądrość, potencjał, skoro nawet powiedział o niej swojemu najlepszemu kumplowi.
Zayn będzie teraz miał kontakt z Holly <3
Czekam na ich zapoznanie się :D Może Harry ich zapozna, chociaż dziewczyna pewnie czułaby się niezręcznie, bo już sobie wyobrażam jak jakiś mój nauczyciel przedstawia swojego kumpla, który pracuje w ośrodku psychiatrycznym. Dobra, to skomplikowane xd.
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń, mam nadzieję że może Malikowi uda się pokolorować świat Holly. Pozdrawiam, N.
Bardzo lubię tą historię. Jest taka inna, ale to jest jej wielkim plusem. To opowiadanie jest bogate w wiele emocji i uczuć..
OdpowiedzUsuńKurczę nie rozumiem postawy ojca Holly, wydaje mi się, że rolą taty jest otoczenia dziecka bezpieczeństwem i służenie pomocną dłonią. Ale tu tego nie dostrzegam.. ahh :|
Mam nadzieję, że w tym ośrodku Holly zmieni swoje nastawienie do życia, a pomoże jej w tym Zayn..:)
Jestem ciekawa jak zareaguje Harry i czy porozmawia z Holly..?
Oczywiście nadal chcę być informowana,
@blue_eyes_9
Pozdrawiam. ♥
Mam nadzieję,że jej pomogą w tym ośrodku. Jej tata jest strasznie dziwny..
OdpowiedzUsuńJednym słowem:BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?!
OdpowiedzUsuńomg omg omg omg
matko, ale co on zobaczył?!
jvsduisadbouasklfpndas;ndpaosl
cudowny rozdział, ale serio, musiałaś teraz skończyć?!
czekam na kolejny, ilyy ♥
@awmyhazz
O mój Boże. O mój Boże. O MÓJ KOCHANY BOŻE!!!
OdpowiedzUsuńI to niby ja do cholery kończę w takich momentach?! Dziewczyno przysięgam, że mam ochotę Cię za to udusić!...
No dobra...
Może nie udusić, bo kto wtedy będzie kończył to cudoooowne opowiadanie?
Ale stłuc to ja mogę! :** A zasłużyłaś! :P
Matko ten rozdział był świetny! Przeszłaś samą siebie i przez to wszystko po prostu zżera mnie od środka, bo taaaaak bardzo chciałabym wiedzieć coooo będzie dalej! :*
Oh już się nie mogę doczeeeeeeeekac!!!
Twa wierna fanka :P
P.xx
http://ask.fm/Someday_Fanfiction
O ja pierdole!Nie wierzę...oni naprawdę zawieźli ją do tego ośrodka. Co za zjebani rodzice,jeśli w ogóle można nazwać ich rodzicami!!! Są po prostu do kitu...nigdy nie powinni zostać rodzicami.Rodzice są po to aby wspierać swoje dzieci,wierzyć w każdy ich kolejny krok,pomagać w każdym problemie nawet tym najmniejszym a nie po to,że kiedy będziemy ich potrzebować oni się od Ciebie odwrócą i będą mieli kompletnie wyjebane!!!Tak mi żal Holly,że Ci którzy powinni ją kochać po prostu odwrócili się od niej i się jej pozbyli,jakby była jakimś zepsutym sprzętem :(
OdpowiedzUsuńTo jak przedstawiłaś Harrego...było cudne,więcej co o nim myślę masz na asku...nie będę się powtarzać...lepiej przejdźmy do Zayna! Coś czuje,że on pomoże Holly...ale wcale nie będzie miał tak łatwo,bo żeby Holly dopuściła go do siebie musi jemu zaufać a o zaufanie trzeba sobie zasłużyć.:) Szczerze,to że Zayn się bał nie jest jego słabością....wręcz przeciwnie pokazuje,że nie zawsze jest się pewnym siebie a trzeba walczyć o swoje marzenia i o to aby móc pomagać innym nawet jeśli się boimy!!! Jest on wspaniałą postacią,którą będę szanować ponad wszystko!!!
A teraz to powinnam Cię udusić za przerwanie w takim momencie!Żadnego komentarza tu nie powinno być za to! A masz szczęście,że tak strasznie Cię lubię i go wystawiam !
Kochanie a teraz tak na poważnie to rozdział jest na prawdę znakomity i szczerze mogę powiedzieć,że twoje opowiadania są jedne z nielicznych zajebistych opowiadań !
Już wyczekuje następnego!:)
Buziaki :*
Trzymaj się Słońce<3
Kocham Cię :)<3
Wow.... ale emocje ;)
OdpowiedzUsuńCzm koniec w takim waznym momencie ?!!!!
Boze niewytrzymam do nastepnego rodzialu !!! Kocham to opiwiadanie;)
KC ♥♡♥♡♥
@andrejjj99
rozdział jest genialny! :) już nie mogę doczekać się następnego! xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńBoże, i teraz się, kurwa, zastanawiam - ta pierwsza część była snem czy rzeczywistością? Mam strasznie mieszane uczucia, bo z jednej strony nie widzi mi się ta zużyta żyletka, wybijanie młotkiem szyb i krzyk ojca, ale z drugiej... opisałaś to tak bardzo realistycznie, że sama nie wiem, co o tym myśleć. Wychodzi na to, że potrafisz nieźle zakręcić czytelnikiem, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńAle dobra, to chyba jednak był sen. :D
Druga część mnie trochę przybiła. Tak, jak Holly, mam pewność, że już nie wróci do domu. Smutne jest to, że w tej rodzinie coś pękło, coś, co nie pozwoliło jej w jakiś sposób wrócić do siebie. Nie lubię jej ojca - jak w ogóle mógł patrzeć z pogardą na swoją córkę? Przecież choroba to nie jest coś, co może, kurwa, kontrolować... Takich facetów to ja bym zamknęła w jakimś ośrodku, serio. Szybciej, niż samą Holly.
I nie dziwię się, że nie chciała się żegnać. Bo wyglądałoby to zajebiście nieszczerze.
Perspektywa Zayna - awww, podoba mi się takie jego wydanie <3 Niby szorstki, ale w rzeczywistości o dobrym sercu, potrafiący się zaangażować, nieść pomoc. Super, poza tym tworzą z Harrym świetny zespół :D I strasznie zaintrygowałaś mnie tą końcówką - kiedy obaj ją przyuważyli. Zastanawiam się teraz, czy Harry będzie ją odwiedzał, czy jakoś się w to wplącze, a może rozegrasz wszystko pomiędzy Zaynem a Holly/ Nie mogę się doczekać kontynuacji <3
Jejujejujejujeju !!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega i strasznie mi się podoba, a fakt, że kończysz akurat w tym momencie ugh.. tak strasznie chce wiedzieć co będzie dalej, że o mamuniu :((((
Napisałabym jakiś dłuższy komentarz i wgl, ale niestety dopiero wróciłam do domu, a jutro szkoła i te dobijające lekcje na które musze odrobić ta całą kupe pracy domowej sprawiają, że się nie rozpisze... w każdym razie rozdział super i czekam na cd :*// @feelingsgoodies
woooow jest super, ciekawa jestem następnego co Harry zrobi dalej :D I czy jej pomoże tego jestem bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńJaki świetny rozdział :) Kocham to opowiadanie. Pozdrawiam N. <3
OdpowiedzUsuńNo i teraz akcja zaczyna się rozkręcać.. Oj coś czuje że dużo się bedzie działo! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
@Annie_1433
Co Ty mówisz, że może nam się nie podobać? Jest wspaniały i wiadomo czekam na next :D :*/Wiks
OdpowiedzUsuńjestem. CZYTAM. chce dalej dalej dalej.. nie wiem co myśleć, bo mało mam informacji póki co o ich trójce, ale strasznie mnie kręci to co się może stać. i najbardziej intryguje mnie fakt, że ona jest ruda a pewnie ktos sie w niej zakocha.. to taki przekaz, że aż ciesze niesamowicie bardzo do monitora ♥
OdpowiedzUsuńkocham Cię! xx
@xforxyoux
No to się porobiło.
OdpowiedzUsuńCiekawe co Zayn zrobi w tym ośrodku, czy się zapozna z Holly i wgl.
No i Harry.
@TheAsiaShow_xx
ojj..
OdpowiedzUsuńTo się porobiło..
Czekam na nn. :3
@puchnina3
Czytam!
OdpowiedzUsuńZnalazłam te blog wczoraj (przez przypadek ;)) , ale on jest taki jdhjdhfjshdsjf <3
Czekam na następny rozdział ;)
@Hey_Horan_
Aaaaa przerwalas w takim ekscytujacym momencie !!!! Super rozdzial, Twoj blog bardzo mi sie podoba. Taki nietypowy, wprost cudowny :*/Add
OdpowiedzUsuńTen rozdział był genialny i jeszcze ta muzyka! *o*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Imagine Dragons i Arctic Monkeys, a R U Mine jest jedną z moich ulubionych piosenek :)
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje ;c Mam nadzieję, że mi wybaczysz xx
Przechodząc do rozdziału naprawdę mi się podobał, tak jak cały pomysł na Recovery. x
Ojciec Holly za przeproszeniem jest jakiś niedojebany.. Jak można było powiedzieć do córki, że się ją zabije za to, że wyrządziła szkodę autu? No pojeb i potwór. Niby to tylko sen, ale tak mnie cholernie wkurzyło jego zachowanie..
Margaret zaczyna mnie irytować, co by się nie działo wyciąga butelkę alkoholu i pije. Jeśli myśli, że w jakiś sposób to pomoże Holly, to się grubo myli.
Harry i Zayn-bardzo ich polubiłam w tym ff, są bardzo przyjaźni. Jestem ciekawa w jaki sposób potoczą się ich losy w dalszych rozdziałach. Nie mogę się już doczekać aż Zayn będzie po raz pierwszy z nią rozmawiał. Mam nadzieję, że to właśnie ją mu przypiszą do opiekowania się, czy coś w tym stylu.
Sądzę, iż rodzice rudowłosej ani razu jej nie odwiedzą w ośrodku. Jako rodzice są beznadziejni, no ale cóż rodziny się nie wybiera.
Czekam na nn i życzę weny :*
Pozdrawiam, @xAgata_Sz <3
Super,niesamowite.cudowne!
OdpowiedzUsuńKiedy następny?Już nie mogę się doczekać!!!
Na początku nie zorientowałam się, że to sen i tak czytam coraz bardziej zaskoczona. Dobrze, że to tylko sen! Holly musi naprawdę lubić Harry'ego i czuć się z nim bezpieczna skoro śnił się jej, a raczej jego klasa. :)
OdpowiedzUsuńCo do Zayna to już bardzo go polubiłam, tak samo jak Harry'ego zresztą. :)
Zastanawia mnie jak Zayn chciał dojść do tego ośrodka. Chyba, że umówił się z jakąś dziewczyną, że razem pójdą. :D haha
Styles był bardzo zaskoczony, że Holly przyjechała do ośrodka, choć ona nie chciała żeby ją widział.
Czekam na kolejny rozdział i chcę być informowana. :)
Pozdrawiam, @CookieHarrys xx
Na początku myślałam, że to dzieje się naprawdę, dopiero później zorientowałam się, że to jej kolejny sen o.O Najbardziej spodobał mi się moment, kiedy usiadła na ziemi i zobaczyła, że z jej świeżych ran i starszych blizn zaczyna wydobywać się krew, to już podeszło mi pod totalną psychozę i było zajebiste! A potem to napieprzanie młotkiem w samochód ojca, tutaj zaczęłam się zastanawiać czy może nie mści się na nim za coś, czego nie pamięta i co w dużej mierze jest powodem jej koszmarów i całego dziwnego zachowania. Pewnie za dużo myślę, ale jakoś ten fragment z jej snu utkwił mi w głowie i teraz będę uważniej przyglądała się ich relacjom. Holly nie chce jechać do ośrodka, ale to jedyne słuszne wyjście! Potrzebuje natychmiastowej pomocy specjalistów, musi w końcu zacząć normalnie żyć, trzymam za nią mocno kciuki! Jej matka jest bardzo słabą kobietą widać to gołym okiem, szkoda, że dodaje sobie odwagi alkoholem, to w niczym jej nie pomoże, a wpędzi w jeszcze gorsze problemy. W ogóle atmosfera w ich domu i między nimi jest bardzo napięta i taka zimna, w dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego jej ojciec tak bardzo nią gardzi i tak się zachowuje, jego córka jest chora i potrzebuje pomocy, rodzinnego ciepła, a oni momentami przypominają mi taką rodzinę Adamsów o.O Mam nadzieję, że w tym ośrodku Holly znajdzie kilku dobrych ludzi, którzy otoczą ją opieką i ciepłem, mam tu na myśli też Zayna :D Ogólnie na szablonie widnieje Zayn jako główny bohater, w zwiastunie też wszystko sprowadza się do niego, ale ja jak na razie widzę, że Holly ciągnie do Harry'ego, połączyła ich nić sympatii i po jej śnie widać, że Holly poczuła się w jego towarzystwie bezpiecznie i pewnie, i teraz jakoś dziwnie mi jest myśleć, że głównym bohaterem męskim jest Zayn o.O Ale to pewnie zmieni się z kolejnymi rozdziałami i pewnie przekonam się do niego tak samo jak do Harry'ego. Holly już pod ośrodkiem, a tu spotkanie z nauczycielem...jestem bardzo ciekawa jak na to zareaguje, czy Harry wysiądzie z samochodu, przywita się z nią i komentarz Zayna...coś zaczęło się już rozwijać i dziać, więc czekam na 5! Bardzo podobają mi się opisywane przez Ciebie sny Holly i wszystko powoli, ale poprawnie składasz w jedną całość, chociaż do tej całości jeszcze daleka droga o.O Dużo weny życzę i wolnego czasu na pisanie, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń[http://forfeit-harrystylesfanfiction.blogspot.com]
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz nxt p.s.ten rozdział jest super
OdpowiedzUsuńmój e-mail karula02@interia.pl
OdpowiedzUsuń