3.

Witajcie kochani xx
Przepraszam Was za tą obsuwę, ale naprawdę ciężko wyrobić mi się ostatnio z czasem. Mimo że tego nienawidzę dodaje ten rozdział na telefonie i mam nadzieje, że nie będzie wielu błędów i docenicie to, że się męczę na tym małymi ekraniku :)
Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie o tym rozdziale. Tak jak obiecałam poznacie Zayna. Może jeszcze nie jakoś szczególnie, ale już nie długo zawita na stałe :)
Enjoy xx
_________________________________________________________

And if I died would you cry? Would you walk on by? 



         Kiedy dziewczyna opuściła salę lekcyjną, Harry próbował skupić swoją uwagę na wpisaniu tematu lekcji do papierowego dziennika. Jednak mimo wszelkich prób, nie mógł oderwać wzroku od jednego nazwiska na liście uczniów. Holly Dawson. Musiał przyznać sam przed sobą, że ruda dziewczyna skupiła całą jego uwagę na tej lekcji. Sam nie był pewny czy przyczyną tego była sama jej odpowiedź na zadane przez niego pytanie, czy anegdota o kroplach deszczu, czy może te niezwykle szmaragdowe oczy…
 Wiedział, że to nie jest normalne i mu jako nauczycielowi nie przystoi takie rozumowanie. Jednak gdzieś w podświadomości czuł, że ma ona niezwykłą osobowość i cholernie chciał poznać ją bliżej, dowiedzieć się coś więcej o jej osobie, cokolwiek. 

         Dzień w pracy minął mu przyjemnie szybko. Uwielbiał pracę z młodzieżą. Dawała mu niesamowitą satysfakcje, a możliwość poznawania ich spojrzenia na świat, ciągnęła go do tego jeszcze bardziej. Świadomość, że może przekazać coś młodym ludziom, wywoływała pewnego rodzaju presje. Mimo to kochał swój zawód. Teraz miał jednak wielką ochotę zamknąć się w swoim wynajmowanym mieszkaniu, usiąść przed telewizorem i odmóżdżyć się przy jakiś durnym filmie z butelką piwa.

         Kiedy usłyszał ostatni dzwonek, odetchnął i ruszył do pokoju nauczycielskiego. Ubrał na siebie swój czarny płaszcz i zarzucił na szyję szalik. Spakował wszystkie dokumenty do torby i pożegnał się ze swoimi współpracownikami.  Wyszedł z budynku i rozczarował go widok padającego deszczu. Pogoda w Wielkiej Brytanii nigdy nie należała do jego ulubionych. To nie tak, że nienawidził deszczu. Kochał go, ale tylko wtedy, gdy siedział w ciepłym mieszkaniu i nie musiał z niego wychodzić.
Podbiegł do swojego samochodu i szybko usiadł na miejscu kierowcy. Spadające z nieba krople deszczu spływały po szybie jego samochodu. Patrzył chwilę na nie i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Przypomniał sobie słowa Holly: ‘Doszłam do wniosku, że krople deszczu na szybie, mimo samotności z jaką pokonują swoją drogę, zawsze w jakimś momencie się spotykają i łączą w nierozerwalną jedność.’ Podziwiał jeszcze przez chwilę te zjawisko i odpalił swój samochód. Niezwykła dziewczyna – przeszło mu przez głowę. Zapiął pas i wyjechał z terenu szkoły. Jechał powolnym tempem i stanął na czerwonym świetle. Rozejrzał się po okolicy i jego oczom ukazała się Holly. Dziewczyna siedziała na jednej z ławek i patrzyła w niebo. Zastanawiało go czemu moknie na deszczu i nie wraca do domu. Jego rozmyślanie przerwał jakiś kierowca stojący za nim, trąbiąc kilka razy na niego. Bez chwili namysłu podjechał do dziewczyny i uchylił szybę pasażera.
- Holly? – nie krył swojego zaskoczenia – Czemu siedzisz tutaj sama na deszczu? – zadał jej pytanie, a ona spojrzała na niego z ciekawością.
- Lubię deszcz – odpowiedziała, krótko.
Nienawidził tych jej krótkich odpowiedzi. Nie miał zielonego pojęcia co robić. Wiedział, że nie powinien zapraszać do samochodu swojej uczennicy, ale zostawienie jej samej na deszczu też nie wchodziło w grę. Odrzucił zdrowy rozsądek i otworzył jej drzwi.
- Wsiadaj Holly. Zawiozę cię do domu – powiedział pewnie.
- Nie trzeba. Przejdę się – wstała z ławki i poprawiła swój plecak.
- Nie żartuj. Pada coraz mocniej. Po prostu wsiądź. Nic ci nie zrobię – zapewnił ją i spojrzał w jej szmaragdowe tęczówki. Widział w nich ogromną niepewność, ale nie pośpieszał jej.
Kiedy dziewczyna usiadła na miejscu pasażera i niepewnie zamknęła za sobą drzwi, odetchnął z ulgą i zdał sobie sprawę, że wstrzymywał oddech.
- Zapnij pas i powiedz, gdzie mieszkasz.
- Naprawdę będzie lepiej jak się przejdę. Nie chcę sprawiać panu problemów – spuściła wzrok i spojrzała na swoje ręce.
- Proszę nie mów do mnie pan.. Przynajmniej poza szkołą – wiedział jak to brzmiało, ale nienawidził, kiedy ktoś tak się do niego zwracał.
- Dobrze proszę pa… Harry – poprawiła się szybko i przełknęła głośno ślinę.
Patrzył na nią z troską i czekał aż poda mu adres. Gdy wreszcie zapięła pas i powiedziała mu nazwę ulicy, nacisnął pedał gazu i ruszył w odpowiednim kierunku miasta. Cisza w samochodzie była cholernie niekomfortowa i oboje czuli się niezręcznie. Holly oparła się o zagłówek i wpatrywała w mijane domy. Harry co jakiś czas zerkał na dziewczynę i zastanawiało go nad czym rozmyśla. Jednak nie zadawał pytań. Czuł, że sama jego obecność i fakt, że ją podwozi były dla niej ciężkie. Nie chciał tego dodatkowo utrudniać.
Holly nie mieszkała daleko od szkoły. Po jakiś dwudziestu minutach byli na miejscu. Styles podjechał na podjazd i zatrzymał samochód. Spojrzał z uśmiechem na dziewczynę.
- To tutaj?
- Tak dziękuje Harry – odpowiedziała akcentując jego imię i odpięła pas – Do widzenia – szepnęła i wysiadła z samochodu.
- Do jutra Holly – ponownie się uśmiechnął i chwilę później obserwował jak dziewczyna zamyka za sobą drzwi i idzie do domu. Kiedy upewnił się, że weszła do środka, odjechał z pod jej domu i ruszył w kierunku swojego adresu. 

         Po niedługim czasie otwierał drzwi do swojego mieszkania i zrzucił z siebie przemoczony płaszcz. Położył torbę na komodę i zdjął swoje buty. Zajrzał do kuchni i od razu skierował się do lodówki. Wyjął butelkę piwa z dolnej szuflady i ruszył do salonu. Na kanapie siedział jego przyjaciel Zayn i wpatrywał się zmieniające się na ekranie obrazy. Lokowany usiadł obok Mulata i stuknął swoją butelką o butelkę przyjaciela.
- Cześć stary – powiedział od niechcenia i skupił się na lecącym filmie.
- Ciężki dzień? – zapytał go Zayn.
- Powiedziałbym raczej.. dziwny – podsumował po krótkim zastanowieniu i upił łyk schłodzonego alkoholu.
- No to opowiadaj – powiedział Mulat i wziął pilota do ręki. Wyłączył telewizor i skupił całą swoją uwagę na przyjacielu. Doskonale wiedział, że coś go gryzie i chciał jak najszybciej dowiedzieć się co.
- Nie ma o czym, naprawdę. Mów czy przyjęli cię do tego ośrodka? – Harry próbował zmienić temat i kiedy dostrzegł zarys uśmiechu na ustach przyjaciela, wiedział, że mu się udało. Przynajmniej na razie.
- Byłem tam dziś i się zgodzili. Na razie w ramach darmowego stażu. Wiesz coś w stylu wolontariatu, ale zdobędę doświadczenie i jak dobrze pójdzie może przyjmą mnie na pełny etat – powiedział i zamoczył swoje usta w alkoholu.
- No to gratulacje. Twoje zdrowie – podniósł butelkę i napił się kolejnego łyka.
- Dzięki. Teraz ty gadaj co się dzieje? – Malik spojrzał uważnie na Harrego.
- Nie odpuścisz mi dzisiaj?
- Dobrze wiesz, że nie.
Harry przeczesał ręką swoje włosy i spojrzał na przyjaciela.
- Poznałem dziś ciekawą uczennicę – zaczął, a mina Zayna zdradzała, że nie jest zachwycony, słysząc tę informację – No to nie tak stary – próbował się bronić – Po prostu zaciekawiła mnie swoim podejściem do świata. Zrozumiałbyś, gdybyś tylko ją poznał.
- No okej, skoro to nic poważnego.. Przynajmniej z tego co mówisz. To co cię tak dręczy? – Mulat drążył dalej.
- No bo.. Podwiozłem ją po szkole do domu – mruknął Harry i opróżnił butelkę piwa do końca.
- Co zrobiłeś? – Malik nie mógł uwierzyć w słowa przyjaciela – Czy ty wiesz jak to wygląda?
- Wiem, kurwa, wiem – ponownie przeczesał swoje włosy – Ale do chuja Zayn to naprawdę nic. Nie traktuje jej w żaden inny sposób niż jako uczennicę, rozumiesz? Miałem zostawić ją siedzącą na ławce w ulewę? Zrobiłbyś dokładnie to samo.
Zayn musiał zgodzić się z przyjacielem, ale zwyczajnie nie wiedział co ma mu powiedzieć. Cała ta sytuacja wydawała mu się chora.
- Wiesz co robisz? – to jedyne co przeszło mu przez usta.
- Tak panuję nad sytuacją – dodał Harry i wstał z kanapy – Idę spać. Jestem wykończony.
Kiedy Harry opuścił salon, Zayn wstał i ruszył do kuchni. Otworzył okno i wyciągnął paczkę fajek z kieszeni. Zapalił jednego papierosa i zaciągnął się nikotynowym dymem.  Choć brzmiało to cholernie banalnie to musiał przyznać sam przed sobą, że martwił się o Harrego. Styles lubił angażować się w swoją pracę. Tak jak i ty – przeszło mu przez głowę. 

*

- Holly to ty? – usłyszała głos swojej rodzicielki, gdy tylko przekroczyła próg domu.
- Taa… – mruknęła niechętnie pod nosem  i ściągnęła swoje trampki ze stóp. Nie zwracając na nic uwagi, weszła po schodach na górę i zamknęła się w swoim pokoju. Zrzuciła plecak pod jedną ze ścian i skierowała się do łazienki. Zdjęła z siebie przemoczoną bluzę i zawiesiła ją na ciepłym grzejniku. Oparła swoje dłonie o umywalkę i spojrzała na swoje odbicie. Wyglądała okropnie. Zmęczenie na jej twarzy biło na kilometr. Związała swoje rude włosy w wysokiego, luźnego koka i przemyła twarz. Usiadła na brzegu wanny i spojrzała na swoje blizny. Przejechała opuszkami palców po wybrzuszeniach na skórze i wszystko powróciło ze zdwojoną siłą. Każdy powód sięgnięcia po żyletkę. Każdy ból. Każda wypłakana łza. Miała zwyczajnie dość. Sięgnęła do małej szuflady pod umywalką i wyjęła czystą żyletkę. Przyłożyła kawałek metalu do ręki i poczuła dreszcze, gdy zimno ostrza rozeszło się po jej skórze. Nie zdążyła dobrze jej naciąć, kiedy drzwi do łazienki się otworzyły.
- Holly?! – usłyszała głos swojej matki i zamarła. Spojrzała na rodzicielkę i przerażenie na twarzy kobiety rosło z każdą kolejną sekundą. Widziała jak matka rozgląda się po całym pomieszczeniu i łączy wszystkie fakty w całość – O boże – szepnęła i zasłoniła dłonią swoje usta.
- Przepraszam.. – dziewczyna próbowała się bronić, ale głos coraz bardziej jej się łamał – Ja.. Ja.. – żyletka wypadła jej z palców i zapłakana spuściła wzrok.
- Boże córeczko… -  Margaret usiadła obok niej i bez zastanowienia objęła córkę swoimi rękami. Holly była zaskoczona nagłą bliskością swojej matki. Nie odwzajemniła jej gestu. Była wręcz przerażona tą bliskością i kompletnie nie wiedziała co robić. Jej ciało odmówiło jej jakiegokolwiek posłuszeństwa. Siedziała jak kamień. Margaret widząc zmieszanie córki, odsunęła się od niej i skupiła swój wzrok na rękach dziewczyny. Nie mogła uwierzyć w ilość ran i blizn na jej skórze.
- Holly.. – Margaret przełknęła głośno ślinę – Musimy porozmawiać – próbowała brzmieć stanowczo, ale wiedziała, że wyszło jej to z marnym skutkiem – Choć na dół – dodała i wstała.
- Mamo.. -  dziewczyna szepnęła – nie mów ojcu… - spojrzała na rodzicielkę swoimi zielonymi oczami. Margaret widziała w nich ogromny ból i strach. Odwróciła szybko wzrok, bo czuła, że przez błaganie córki zmieni zdanie co do wszystkiego.
- Nie powiem mu, ale ty też coś dla mnie zrobisz – dostrzegła lekką nadzieje na twarzy córki – Dzwoniłam dziś do ośrodka psychiatrycznego i…
- Nie! – dziewczyna przerwała matce i schowała swoją twarz w dłoniach – Czemu mi to robisz? – po policzkach spływały jej kolejne łzy, ale już nawet nie próbowała ich ukrywać.
- Holly ja nie mam już siły, a ty tego potrzebujesz. Potrzebujesz pomocy – desperacja w jej głosie była ogromna.
- Oni mi nie pomogą – szepnęła i wyminęła rodzicielkę w drzwiach – Nikt mi nie pomoże – zrezygnowana opadła na łóżko i schowała swoją twarz w poduszkę.
- Od jutra zwolni się tam dla ciebie miejsca – Margaret zignorowała słowa córki – Razem z ojcem zawieziemy cię tam rano – Otworzyła drzwi od pokoju dziewczyny i spojrzała jeszcze raz na córkę – Dobranoc – szepnęła i wyszła z pokoju. Zamknęła za sobą drzwi i osunęła się po ścianie przedpokoju. Schowała swoją twarz w dłoniach i nie ukrywała już łez. Nienawidziła tej cholernej bezsilności, którą czuła. W głowie siedział jej tylko obraz pokaleczonych rąk jej córki. Po chwili usłyszała kroki na schodach i szybkim ruchem wytarła swoją twarz. Zauważyła Johna i widziała zaskoczenie na jego twarzy.
- Pomogą jej prawda? – zadała mu pytanie, doskonale wiedząc jaka będzie jego odpowiedź. On tylko spuścił wzrok i kompletnie nie wiedział co ma powiedzieć.
- Mam nadzieje – szepnął prawie bezgłośnie i zszedł ponownie do salonu, zostawiając Margaret samą.

Czekam na Wasze opinie :) x

25 komentarzy:

  1. Holy shit! Co tutaj się właśnie wydarzyło!?
    Styles zaciekawiony Holly, Malik przyjacielem Lokacza, Holly trafi za niedługo do szpitala psychiatrycznego.
    Jaki szybki przebieg akcji, no nie wierzę!
    Jest mój Zayn *-*
    Jak na dopiero trzeci rozdział, to tak go szybciutko wprowadziłaś. Byłam przekonana, że będzie jakimś niegrzecznym uczniem, a tu pach całkowicie mnie zaskoczyłaś. Kolejny już raz :)
    Coś sobie tak myślę, że jak Holly będzie już w szpitalu to pozna tam Zayn'a. Pewnie Styles będzie zaniepokojony, że jego uczennicy nie będzie w szkole. W ogóle reakcja Zayn'a mnie zaskoczyła, kiedy Styles powiedział mu o dziewczynie. Czyżby Harry skrywał jakąś tajemnicę z przeszłości?
    Margaret przyłapała córkę na gorącym uczynku. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym zobaczyła swoje dziecko z żyletką w ręce, sprawiającą sobie krzywdę. To byłby cios poniżej pasa..
    A John.. normalnie co z niego za ojciec? Praktycznie w ogóle nie przejmuje się losem swojej córki, ani nawet swojej żony. Przecież najlepiej wysłać Holly do szpitala i niech inni sobie z nią radzą. Nie wiem dlaczego jest takim człowiekiem. Śmiało mogę stwierdzić, że dla niego liczy się tylko siedzenie na kanapie, picie piwa i oglądanie telewizji. Holly nie będzie i po kłopocie. Tak najlepiej ;/
    Mam nadzieję, że Holly zrozumie, że intencje jej mamy są dobre i chce, aby pomogli jej specjaliści.
    Podsumowując rozdział był i d e a l n y !
    To, że się poświęciłaś dla nas i dodałaś rozdział na telefonie z pizdrykowatym ekranem jest bardzo miłe. Widać jak troszczysz się o swoich czytelników i nie chcesz, by długo wyczekiwali rozdział.
    Jestem pełna podziwu.
    Nie pozostaje mi nic innego jak czekać z niecierpliwością na nowy rozdział, który mam nadzieję pojawi się niebawem.
    Życzę dużo weny i czasu kochana :*
    Pozdrawiam,
    Twoja fanka @xAgata_Sz ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu bede okropna, ale ciesze sie ze Holly trafila do osrodka. Pomoga jej tam..
    Pewnie bedzie w tym samym osrodku w ktorym pracuje Zayn, jestem ciekawa tylko czy bedzie chciala z nim gadac..
    Czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Poryczałam się. Zwyczajnie się poryczałam... biedna Holly. Chciałabym ją po prostu przytulić i pocieszyć... Cieszę się, że Margaret ją wysyła do tego ośrodka, ale wszyscy wiemy, że to nie wystarczy.
    A ojca i tak nie lubię.
    Ciekawa perspektywa Harry'ego. Od razu wiem, że chciałabym mieć takiego nauczyciela :)
    Czekam na następny :)
    @Irydda

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże jak ty cudownie piszesz też chcę tak umieć!!!
    Ah i sory to ja się cb spytałam na asku czy już nie piszesz tego bloga sory głupio się czuję tak jakbym cię do tego zmuszała a ty po prostu nie mogłaś strasznie przepraszam !
    Rozdział wspaniały tak jak z resztą wszystkie!!!
    Pozdrawiam!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj kochana xx
      Cieszę się, że rozdział Ci się podoba :)

      Usuń
  5. Wow ale mnie zaskoczylas.... myslalam ze Z ayn bedzie uczniem a tu prosze przyjaciel loczka no no ..... ale sie dzialo mam nadzieje ze jej pomaga w szpitalu...... jeszcze jej matka nie dziwie sie ze tak zareagowala ten widok musi byc okropny..... gdzy widzi sie swoje dziecko zyletka masakra -.-


    Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu!!!! :3

    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie na zajebiste :3 Strasznie , ale to strsznie mi się podoba , nie mogłam się doczekać tego rozdziału. Czyli Zayn będzie pracować w zakładzie psychiatrycznym , super :3

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko jaki świetny <3 dzisiaj 1 raz przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wrażeniem, bo każde twoje opowiadanie czytałam. Nigdy w życiu tak bardzo nie spodobało mi się żadne opowiadanie, a to są tylko 3 rozdziały! ;o Ogólnie to masz wielki talent do pisania ;* ja ci dobrze radzę: napisz książkę <3

    OdpowiedzUsuń
  8. O MÓJ SŁODKI JEZU
    to jest cudowne i o tym wiesz, ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na szablony, styl czcionki, pisanie, itd. (tak jestem głupia) i u ciebie wszystko współgra, aż się sama dziwię
    jestem pod ogromnym wrażeniem i nie wiem co powiedzieć
    trzymaj tak dalej
    @cyrulez

    OdpowiedzUsuń
  9. KURWA MAĆ, JUSTINA.
    CO TY ZE MNĄ ROBISZ?
    NIE PŁAKAŁAM CAŁY DZIEŃ, A TERAZ RYCZĘ JAK BÓBR.
    CHOLERA, TO JEST TAK KUREWSKO IDEALNE, ŻE AŻ BOLI.
    JEZU, HARRY.
    BOŻE, HOLLY.
    KURWA, MARGARET.
    NO SERIO, NIE UMIEM INACZEJ UJĄĆ TEGO W SŁOWA.
    CZEKAM NA KOLEJNY. X
    @hazzsunshine

    OdpowiedzUsuń
  10. woooow ciekawe co na to Harry :D i jak to się dalej potoczy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział jest genialny! już nie mogę odczekać się następnego, mam nadzieję że pojawi się szybko :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow. Dużo się dzieje i dziać bd.
    Aż strach się bać ;)
    Ale biedna Holly, no.
    @TheAsiaShow_xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Oooooo jaaa....
    No to teraz dopiero się będzie działo! iiiiii doczekałam się Zayn'a... :D
    Świetny rodział! :)
    @Annie_1433

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem zafascynowana Twoim blogiem, zabiera mnie w zupelnie inny swiat. Masz ogromny talent i zaskoczylo mnie to ,ze Harry bedzie nauczycielem a Zayn wolontariuszem spodziewalam sie ,ze beda pacjentami w tym osrodku. Wybralas bardzo ciekawa opcje :) rozdzial jest super, dziekuje Ci. /Twoja nowa fanka Add

    OdpowiedzUsuń
  15. Harry jako nauczyciel coraz bardziej przekonuje mnie do siebie.
    To milo, że pomógł Holly, chociaż jak stwierdził Zayn, dla niektórych mogło to byc podejrzane, sądzę że on miał tylko dobre intencje.
    Niech matka Holly w końcu coś z nią zrobi! Aż przykro się czyta takie rzeczy jak te na końcu rozdziału. Pomimo zapewnień Holly, że nie chce iśc do szpitala, błagam, niehc oni zaprowadzą tam ją chociażby siłą. Niech ją z tego wyleczą.
    Domyślam się że jest to straszna choroba, z której trudno wyjść.
    Oby jej się udało. I to jak najszybciej.
    A teraz na koniec... Zastanawiam się, jak Zayn pozna się z Holly. Mam nadzieję, że szybko będziemy mogli o tym przeczytać. Może Harry coś tu pomoże ^^. N.

    OdpowiedzUsuń
  16. przyjemny rozdział, odpowiednia długość, ciekawie wszystko się prowadzi.
    proponuje odejście na pewien czas od słów: rodzicielka, nikotynowy dym, bo często się powtarzają. Tak to wszystko ok, jak zwylke ładne zdania i całość. :) x

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko Boska, to opowiadanie tak bardzo mnie wciągnęło, że dopiero po kilku chwilach dotarło do mnie, że rozdział dobiegł końca.
    To wszystko jest takie niesamowite, i tak bardzo realistyczne. Ile w końcu osób przechodzi przez takie piekło.
    Mam nadzieję, że Holly zaakceptuje - choć zdaję sobie sprawę, jak trudne to będzie - decyzję matki i będzie robiła wszystko aby z tego wyjść.
    Oby się udało... No bo, już nie mogę się doczekać aż spotka Zayna :) I co Harry z tym wszystkim zrobi :)
    Czekam na kolejny rozdział z ogromną niecierpliwością
    P.xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział,nie mogę się doczekać dalszej części.Biedna Holly :( .Na początku uważałam że matka bohaterki jest nieczułą i nie umiejacą zająć się córką kobietą,po tym rozdziale trochę zmieniłam o niej zdanie. Pozdrawiam cieplutko <3 N.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekałam na Zayna i proszę, doczekałam się :D Jestem usatysfakcjonowana :D Ale od początku. Wiedziałam, że Holly zainteresuje Harry'ego i jak przeczytałam wzmiankę o "szmaragdowych oczach" to przeraziłam się, że może będzie miała więcej niż jednego wielbiciela. Przy czym ten drugi będzie jej nauczycielem, a wtedy powstałby totalny chaos :D Teraz mam jednak wrażenie, że Styles interesuje się nią z czysto zawodowych pobudek, po prostu jest tak cholernie zaangażowany w swoją pracę. Zastanawiam się tylko, czy będzie miał jakiś większy wkład w tę historię? Nie ukrywam, że nauczyciel - Styles to jedno z moich ulubionych wydań tego aniołka, haha :D Błagam, niech się jeszcze pojawi <3
    W sumie dobrze zrobił, że odwiózł ją do domu, chociaż nawet ja czułam niezręczność panującą w samochodzie na kilometr. I jak mówiłam - WRESZCIE WPROWADZIŁAŚ ZAYNA, otwierając tym samym wątek jego wolontariatu... gdzie? NO GDZIE? Ja się tylko domyślam, ale pozostaję w milczeniu, hehe :P Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo czuję, że się podzieje! Sam fakt, że rodzice Holly podjęli decyzję o umieszczeniu jej w zakładzie psychiatrycznym znaczy, że w jakiś sposób, niedługo, ścieżki jej i Zayna się skrzyżują. A ja czekam na to niecierpliwie, misia <3

    OdpowiedzUsuń
  20. O BOZIUUU <33333
    CZEKAM NA NASTĘPNY
    I NA TO JAK HOLLY I ZEN SIĘ POZNAJĄ
    CIEKAWA JESTEM TEGO TRÓJKĄCIKU :3
    HUHUHU STYLES MALIK I HOLLY <33
    OKEJ.
    BOSKI ROZDZIAŁ
    /@1D_and_ROOM94

    OdpowiedzUsuń
  21. Z reguły nie przepadam za opowiadaniami o zagubionych nastolatkach, tak bardzo znudzonych swoją marną egzystencją, że bez zająknięcia sięgają po żyletkę. W ogóle jakoś nie wzruszają mnie takie historie o szarych myszkach, nienawidzących swojego szarego życia. Jest tak dlatego, bo w co drugim opowiadaniu o 1D są właśnie takie postacie. Nikt mnie nie widzi, nikt mnie nie zauważa, nikt mnie nie kocha, jestem samotna i nienawidzę świata, aż pewnego dnia spotykam największego przystojniaka w szkole i okazuje się, że jednak nie jestem taka zła, bo szkolny lovelas, za którym wzdycha każda laska w mieście, zwrócił uwagę akurat na mnie. Historia Kopciuszka 100000000000. No, to wyraziłam już moją niechęć do tego typu historii i tego tpu postaci, to mogę teraz z ulgą stwierdzić, że Holly taka nie jest. Może na początku jej postać trochę mnie zirytowała i pomyślałam sobie: O NIE, ZNOWU TO SAMO, ale za chwilę zmieniłam zdanie. Holly owiana jest jakąś tajemnicą, mrokiem i taką psychozą, która centralnie mnie jara. Nie jest jakąś tam nastką, która na siłę szuka problemów, by tylko udowodnić, jakie jej życie jest ciężkie i zagmatwane. Bohaterka naprawdę jest chora i wydaję mi się, że za tym wszystkim nie tylko stoją jakieś psychiczne zaburzenia, ale być może też jakieś wydarzenia z przeszłości, które wywołują te wszystkie koszmary. Ma już 17 lat a jej stan się nie polepsza, nic nie ustępuję, więc dobrze, że jej matka postanowiła zamknąć ją w tym zakładzie. To jedyne rozsądne wyjście i dziwie się, że jej rodzice nie zrobili tego wcześniej. Ojciec wstydzi się tego, co powiedzą inni, serio? Ja bym tutaj martwiła się o zdrowie i życie córki, a nie o sąsiadów czy kogokolwiek innego...nie rozumiem go ani trochę, tak samo, jak jej matki, która nie potrafi do niej dotrzeć i która jak widać, ma z nią kiepski kontakt. Wiem, że nie zawsze matki potrafią obdarzyć swoje dzieci odpowiednią miłością czy złapać z nimi rodzicielską relację, ale przecież widziała, jak jej córka cierpi, jak się męczy, więc nie biorąc pod uwagę ani zdania męża, ani sprzeciwów Holly, powinna od razu zamknąć ją w zakładzie i poddać terapii. Zrobiła to dopiero teraz, a raczej chce zrobić, lepiej późno niż później albo wcale. Przemyślenia Holly o kroplach bardzo dobre i ciekawe, też nigdy nie zastanawiałam się nad tym ani nie poświęcałam takich rzeczom większej uwagi, to zdecydowanie na jej plus :) Harry Styles nauczycielem hahaha. Proszę, gdybym miała takiego nauczyciela, to w życiu nie udałoby mi się skupić na aktualnych zagadnieniach. Nie, to stanowczo powinno być zakazane. Już widzę jak uczennice ślinią się na jego widok i zamiast go słuchać, wyobrażają sobie, co mogłyby wyczyniać z nim w toalecie hahaha. Ale Holly nawet na początku go nie zauważyła, co też w sumie jest na plus :) Dziewczyna jest chora, ma ze sobą problemy, więc szkoda, żeby jednego wieczora się kaleczyła, przeżywała katusze w czasie koszmarów, a na drugi dzień, jakby nigdy nic śliniła się na widok nauczyciela i padała mu do stóp. Była opanowana, w miarę obojętna i fajnie to przedstawiłaś! A później akcja na ławce i podwożący ją do domu Harry. Zainteresowała go swoją osobą i nie widziałam nic złego w tym, że ją podwiózł. W sumie to nie jest jakieś przestępstwo o.O Cały czas zastanawiałam się, gdzie jest Zayn w końcu to on widnieje na szablonie wraz z główną bohaterką, a tu takie zaskoczenie, że to przyjaciel Harry'ego o.O Jak się domyślam, pozna Holly w ośrodku? Naprawdę podoba mi się pomysł na opowiadanie i wydaję się być taki inny. Nie chcę w żaden sposób czegokolwiek Ci podpowiadać czy wtrącać się w plan kolejnych wydarzeń, bo wszystko zależy od autorki, ale mam cichuteńką nadzieję, że nie zboczysz z obecnego klimatu i nie zamienisz tego w jakiś super romans, a chorobę Holly zrzucisz na odległy plan, bo jak dla mnie, to naprawdę najciekawszy wątek. Czekam na 4 rozdział i przesyłam dużo weny!
    Pozdrawiam i w wolnej chwili, absolutnie się nie narzucając, a jedynie skromnie proponując, zapraszam do mnie :)

    http://forfeit-harrystylesfanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. To samo co na Brave: Przepraszam, że dopiero teraz. :)

    No cóż... nie spodziewałam się, że Harry tak się zaangażuje w znajomość z Holly. Podwiózł ja do domu, dużo o niej myślał, pewnie będzie chciał jej pomóc, zrozumieć. Ciekawe jak zareaguje, jak nie będzie jej jutro w szkole.
    A Holly, mam nadzieję, że w tym ośrodku jej pomogą, bo to co ona wyprawia... Na prawdę żal mi jej. :/ Sama nie wiem co mam myśleć o jej sytuacji. Oby w tym ośrodku jej pomogli!

    Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam, @CookieHarrys xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak strasznie przepraszam, że jestem teraz, a nie wcześniej ;c Wybaczysz mi? W ogóle nie czuję się na siłach i nie mam weny na cokolwiek, więc zostawię krótki komentarz. Nie chcę pisać niepotrzebnie jakiś bzdur, które w ogóle nie będą do siebie pasować.
    No więc, rozdział. Hmm, wciąż mi jest przykro z powodu Holly. Harry zachował się, no cóż, tak jak powiedział Zaynowi. Każdy na jego miejscu zrobiłby to samo. Zostawić dziewczynę na deszczu, po prostu się o nią troszczył, jak nauczyciel o swojego ucznia. Rozumiem go :)
    Wzruszyłam się na scenie w łazience. Ta matczyna troska... Szkoda tylko, ze ojciec nie potrafi pokazać córce, ze jest dla niego ważna i traktuje ją z taką obojętnością. Może gdyby nie to, nie byłoby takich problemów i wysyłanie jej nie byłoby konieczne ;c
    Jednak wszystko dla jej dobra.

    Czekam na kolejny ;3
    KC xx

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.